2005
Wspomnienia z wyjazdu kolonijnego
Ta kolonia przebiegła wspaniale, wszyscy jeszcze bardziej byli tak pozytywnie nastawieni do każdego, ponieważ czujemy się razem jak jedna rodzina wśród tych osób z którymi dzielimy się różnymi przeżyciami. Dużo było dla nas atrakcji i bardzo ten czas jest przyjemny, nigdy nie nudzimy się na tym wyjeździe, np. był rejs statkiem który pozostanie w naszej pamięci tak uważamy dlatego że był pełny wrażeń, kolejne przygody też są pełne uśmiechu, jak zawsze na tym wyjeździe. Nie da się tego opisać tej radości na twarzach każdego uczestnika , po prostu trzeba przeżyć i zobaczyć.
Edyta Bąk
2004
Przeżycia, czyli wakacje na kolonii
Pobyt na letnim wypoczynku przebiega mi wspaniale, bo można być wśród znajomych, jest tam tak przyjemnie z wszystkimi. Cała grupa jest tak przyjazna, że dodaje sił chyba opiekunom do dalszych zmagań z nami. A my jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu, że możemy spędzić ten czas inaczej wśród innych osób, dużo dla nas jest atrakcji np. poranna gimnastyka, pobyt na plaży, jazda konną,
Wieczorki zapoznawcze, itp. Jeszcze nie wspomniałam o różnych wycieczkach, które są również wspaniałe i naukowe dla nas i prawdopodobnie również dla naszych opiekunów. Można spotkać osoby takie same szczęśliwe z różnymi przypadkami. Mogę jeszcze wspomnieć o psikusach, które są zabawne, przy których można się uśmiać. Już
Byliśmy cztery razy i czekamy na kolejny wyjazd przynajmniej niektórzy.
Edyta Bąk
A tak bawiliśmy się na “Wieś party”:
2003
Niezwykły czas
Doświadczamy w naszym życiu chwil, tak pięknych, że zapisują się one pięknymi literami w naszych sercach. Takim przeżyciem były tegoroczne kolonie w Grzybowie nad Morzem Bałtyckim. Ich organizatorem było Stowarzyszenie Dzieci Serc z Radziechów zrzeszające dzieci specjalnej troski. Udział wzięło blisko 50 osób, dzieci i wolontariuszy. Czas tego wypoczynku był starannie przygotowany już wiele miesięcy wcześniej.
Wreszcie nadszedł oczekiwany przez wszystkich dzień 2 sierpnia. Już od godziny 15 na placu obok kościoła w Radziechowach zaczęli się gromadzić uczestnicy turnusu. Słońce mocno przygrzewało. I zapewne wielu stawiało sobie pytanie: „Jak to będzie?”, „Co przeżyjemy nad Bałtykiem?”. Tego dnia nikt z nas nie spodziewał się, jak wiele radości da nam ten wyjazd. Wreszcie o godz. 16 wyjechaliśmy. Następne godziny zajęła nam podróż. I mimo, iż trwała blisko 15 godz. nie zabrakło uśmiechu i dobrej atmosfery. Wreszcie w niedziele rano dotarliśmy na miejsce. Przywitała nas piękna słoneczna pogoda, która towarzyszyła nam aż do końca pobytu w Grzybowie!
W dniu przyjazdu w godz. popołudniowych udaliśmy się na plażę. Ileż było radości, szczęścia w oczach uczestników! Dla wielu z nich było to pierwsze spotkanie z morzem! Później wielokrotnie wędrowaliśmy jeszcze na plażę, gdzie mogliśmy radować się pięknem Bałtyku i ciepłem słońca. Każdy z nas na długo zapamięta dzień Neptuna, w którym nie zabrakło dobrej zabawy i radości, zabawa przyciągnęła mnogą liczbę wczasowiczów. Plaża nie była jedynym miejscem naszych spotkań. Jakże nie wspomnieć o wspólnej jeździe konnej dostarczającej nam wiele nowych wrażeń. Dodatkowym atutem hipoterapii było gospodarstwo, w którym znajdowały się konie. Był to dworek otoczony lasami i łąkami.
Kilkakrotnie uczestniczyliśmy w wycieczkach do Kołobrzegu. Wyjazdy te za każdym razem dostarczały ciekawych przeżyć i były szansą na bliższe poznanie tego ciekawego miasta. Warto tu wspomnieć o rejsie statkiem, zwiedzaniu miasta z przewodnikiem.
Na długo pozostanie w naszej pamięci wizyta w wiosce indiańskiej. Miejsce zostało założone przez człowieka, który kilka lat swego życia spędził wśród Indian i postanowił pokazać w Polsce, choć w części to, co zobaczył. Było, na co popatrzeć! Począwszy od zwierząt żyjących w Mini ZOO: od byka, przez konie, strusie a nawet wielbłąda, na którym jeździliśmy!!! Nie sposób opisać ile było śmiechu i dobrej zabawy przy tym ostatnim! Później były prażone kiełbaski w indiańskim wigwamie, aż wreszcie ciekawy program artystyczny wprost z dzikiego zachodu i zabawne konkursy.
Ciężko było odjeżdżać… a jeszcze trudniejszy był nasz wyjazd z Grzybowa i pożegnanie, gdyż to , co zostało tu opisane, to zaledwie mała cząstka wspomnianej przygody, którą przeżyliśmy podczas tych 2 tygodni. Czas w Grzybowie jest już historią. Ale to piękna historia. Na długo pozostanie w naszych sercach.
Ks. Zbigniew Zachorek